Previous Next Play Pause
1 2 3 4 5
5 września br. w 74. rocznicę powołania Przymusowych Batalionów Górniczych szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk złożył kwiaty pod pomnikiem poświęconym Żołnierzom - Górnikom na warszawskich Powązkach.
Na uroczystości obecnych było kilkunastu  Żołnierzy - Górników wraz z najbliższymi.
 
Komuniści dokładali starań, aby naród zniewolić, upodlić, by tych, którzy stanowili w ich ocenie tzw. element niebezpieczny reedukować. Ich ofiarą byliście wy, Żołnierze-Górnicy, wysyłani do niewolniczej pracy w warunkach urągających człowieczeństwu. To była zbrodnia komunistyczna wymierzona w ludzi, którzy nosili w sercu i umyśle niepodległą Polskę – mówił Jan Józef Kasprzyk.
 

Decyzją władz komunistycznych w latach 1949 - 59 do niewolniczej pracy w kopalniach węgla kamiennego oraz rud uranu i kamieniołomach, w najcięższych warunkach kierowani byli m.in. najmłodsi uczestnicy Powstania Warszawskiego, członkowie Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych oraz Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Do batalionów pracy trafiali także synowie właścicieli gospodarstw rolnych.

 

W latach 1949-59 do Wojskowego Korpusu Górniczego trafiło łącznie ok. 200 tys. poborowych. Około tysiąca z nich zginęło w wypadkach, kilkanaście tysięcy straciło zdrowie lub przypłaciło służbę przedwczesną śmiercią, umierając m.in. na choroby płuc i chorobę popromienną. Przymusowa służba trwała 24-36 miesięcy. Żołnierze-górnicy pracowali po kilkanaście godzin na dobę w najtrudniejszych warunkach.

 

IPN uznał system represji któremu podlegali Żołnierze-Górnicy Wojskowego Korpusu Górniczego za zbrodnię komunistyczną. Odpowiedzialnością instytut obarczył ówczesnego ministra obrony narodowej Konstantego Rokossowskiego, wiceministra obrony Edwarda Ochaba oraz szefa sztabu generalnego gen. Władysława Korczyca.

W Polsce żyje obecnie siedem tysięcy Żołnierzy-Górników.