W Podkowie Leśnej 11 października 2016 r. odbyły się uroczystości ku czci zasłużonego dowódcy oddziałów partyzanckich Armii Krajowej, który wsławił się między innymi odbiciem w 1945 roku z kieleckiego więzienia UB kilkuset więzionych akowców.

 

Uroczystości z okazji 100. rocznicy urodzin Antoniego Hedy „Szarego”, organizowane przez córki generała, rozpoczęła msza święta w intencji Generała i jego żołnierzy w Kościele Parafialnym pw. Św. Krzysztofa. Celebrował ją ks. kanonik Wojciech Osial, proboszcz parafii. Koncelebransem był ks. Jan Sikorski, zasłużony duszpasterz więźniów politycznych stanu wojennego. Po nabożeństwie przy grobie gen. Antoniego Hedy „Szarego” oraz jego żony Wacławy Hedy ps. „Narcyza”, wartę honorową zaciągnęli jego żołnierze. Modlitwa i składanie kwiatów zakończyły oficjalną część uroczystości.

 

100 rocznicę urodzin generała uczcił też p.o. Szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk. Nie wyobrażam sobie, abym nie mógł się spotkać w 100. rocznicę urodzin gen. Antoniego Hedy z jego najbliższymi oraz żołnierzami, którzy kultywują o nim pamięć. Przez lata prowadziłem Marsz Szlakiem I Kompanii Kadrowej i niezwykłym wyróżnieniem dla nas było to, że meldunek przybycia „Kadrówki” do Kielc  mogliśmy składać właśnie „Szaremu”, temu Niezłomnemu żołnierzowi Polski Walczącej, człowiekowi bezkompromisowemu, ale też dbającemu  o to, aby najmłodszym pokoleniom przekazywać wartości, którym on i jego żołnierze byli wierni.

 

Pewnego razu zadałem gen. Hedzie, wówczas jeszcze pułkownikowi, pytanie, na które znałem odpowiedź, ale ciekawiła mnie jej argumentacja. „Panie Pułkowniku, czy warto było po wojnie walczyć dalej?” Na co płk Heda odpowiedział: „Myśmy takich dylematów nie mieli. Bo podstawową sprawą było to, czy Polska ma być Polską heroiczną, czy Polską skundloną. Myśmy wybrali Polskę heroiczną. A o taką Polskę trzeba walczyć. O skundloną nie.” To moim zdaniem była najlepsza odpowiedź na to, czy warto było walczyć z dyktatem jałtańskim. Dziś wspominamy gen. Antoniego Hedę „Szarego”. Dopóki trwa o nim pamięć, dopóty żyjemy i wybieramy Polskę heroiczną – mówił podczas spotkania p.o. Szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.

 

Antoni Heda ps. „Szary” (ur. 11 października 1916 r. – zm. 14 lutego 2008 r.) – dowódca oddziałów partyzanckich ZWZ i AK. Po wojnie przewodził formacjom niepodległościowym ROAK, DSZ, WiN i NIE. Działał głównie w okręgach kieleckim i radomskim. Za swoją działalność niepodległościową w czasie stanu wojennego w 1981 r. został internowany.

 

Podczas walk obronnych roku 1939 walczył w składzie 12 Dywizji Piechoty i w oddziałach gen. Franciszka Kleberga. Już w styczniu 1940 związał się z konspiracją (Organizacja Orła Białego), a w lipcu tego roku przedostał się do sowieckiej strefy okupacyjnej, aby pomóc przyjacielowi w odszukaniu rodziny. Razem podjęli próbę przedarcia się przez rumuńską granicę, by kontynuować walkę w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie. Obaj zostali schwytani przez Sowietów i uwięzieni w twierdzy brzeskiej. Po agresji III Rzeszy na ZSRR uciekł, ale niefortunnie  wpadł w ręce Niemców. Został osadzony, wspólnie z żołnierzami radzieckimi, w obozie, z którego udało mu się także zbiec.

 

W podziemiu Antoni Heda zorganizował wiele błyskotliwych akcji, w tym wypad na zakłady w Starachowicach, podczas którego partyzanci wynieśli z fabryki między innymi broń. Po wojnie, podczas instalowania się na polskich ziemiach władzy sowieckiej, w nocy z 4 na 5 sierpnia 1945 r. jego oddział w sile blisko 250 osób oswobodził z kieleckiego więzienia UB ponad 350 żołnierzy podziemia niepodległościowego.

 

Po akcji kieleckiej gen. Heda zaprzestał działalności konspiracyjnej i wyjechał do Gdyni. Zmienił nazwisko. Bezpieka jednak wpadła na trop „Szarego” w 1948 roku. Skazano go na czterokrotną karę śmierci. Wyrok zamieniono na dożywocie.

 

Od 1956 roku mieszkał w Warszawie. Był wieloletnim doradcą prymasa Stefana Wyszyńskiego.  Nigdy nie zrezygnował z działalności niepodległościowej. Związał się z opozycją antykomunistyczną. W NSZZ „Solidarność” był przewodniczącym Koła Kombatantów AK. Komuniści obawiali się jego legendy i w 1981 r. został internowany w warszawskiej Białołęce.

 

W wolnej Polsce pracował na rzecz zjednoczenia organizacji kombatanckich. Swego celu dopiął współtworząc Światową Federację Polskich Kombatantów, której przewodniczył. Często spotykał się z młodzieżą. Antoni Heda odszedł w wieku 91 lat 14 lutego 2008.

 

Jego imię noszą w Polsce szkoły, rondo przy pomniku Czynu Legionowego w Kielcach, czy Szczep 90. Warszawskich Drużyn Harcerskich i Zuchowych „Fenix” z Hufca ZHP Warszawa-Ursus.

 

nr 2 (398) 2024 luty

2024 luty