Uroczystości pogrzebowe zmarłego tragicznie Edwarda Mizikowskiego rozpoczęła 29 sierpnia 2017 r. w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie Msza Święta pod przewodnictwem biskupa polowego WP Józefa Guzdka. Niezłomny obrońca wolności i zasłużony działacz opozycji antykomunistycznej, poeta i dziennikarz został pośmiertnie odznaczony przez Prezydenta RP Andrzeja Dudę Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, który rodzinie zmarłego przekazała Zofia Romaszewska. Złotym Medalem Za Zasługi dla Obronności Kraju odznaczył Edwarda Mizikowskiego Minister Obrony Narodowej Antoni Macierewicz.

 

Pierwsze nauki jak kochać Polskę brał od swojego ojca i stryja – żołnierzy Legionów Polskich, wcześniej działaczy Organizacji Bojowej PPS, żołnierzy polskich organizacji wojskowych – wspominał Edwarda Mizikowskiego p.o. Szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk. Przesiąkł tym wielkim duchem niepodległości i wiedział, ze niepodległość jest najpiękniejszą ideą, za którą można nawet oddać życie. Bo wolność i niepodległość Rzeczpospolitej jest najważniejsza. O takich, jak Edward pisał w „Przesłaniu Pana Cogito” Zbigniew Herbert, bo Edward szedł zawsze wyprostowany wśród tych, którzy byli na kolanach. Był zawsze odważny. Jak pisał książę poetów, w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy. Był odważny wtedy, kiedy zakładał strukturę MRKS, kiedy wydawał Głos Wolnego Robotnika. Był odważny, gdy dokonał czynu, który przeszedł do legendy Polski walczącej w latach 80-tych, kiedy wszedł na gmach Komitetu Centralnego PZPR i wywiesił transparent „Uwolnić więźniów politycznych”. To przeszło do legendy tak samo, jak akcje grup szturmowych Szarych Szeregów podczas II wojny światowej, jak akcje „Rudego”, „Alka”, „Zośki” . On czuł się ich spadkobiercą, tamtej tradycji powstańczej, niepodległościowej i wiedział, ze również w takiej formie należy walczyć o Polskę.

 

Parę lat temu Edward opublikował swój pierwszy tomik poezji i nadał mu tytuł „Serce i pazury”. W tych dwóch słowach zamyka się cała istota jego życia. On miał serce przepojone miłością do Polski i do drugiego człowieka. Pamiętajmy, że jeszcze kilka lat temu, sam mając niewiele, potrafił przyjmować pod swój dach rodziny, które uciekły przed inwazją rosyjską z Czeczenii. Że często dzielił się z drugim człowiekiem ostatnią kromką chleba, a dobrym słowem zawsze.

 

Miał ogromne serce do młodego pokolenia. Doświadczaliśmy tego w Strzelcu i w Związku Piłsudczyków, kiedy opowiadał nam, jako wspaniałe źródło historyczne, jak walczyło się o Polskę. Ale też opowiadał nam jak kochać Polskę i za tę lekcję, Edziu, serdecznie dziękujemy. To było to serce. Ale były też i te pazury, niczym z wiersza Baczyńskiego, gdzie pazury trzeba wbijać w rany ziemi, żeby się nigdy te rany nie zabliźniły błoną zapomnienia i pogardy. Do końca trwał w obronie tego miejsca, które Polacy wybrali po 10 kwietnia 2010 roku. Do końca, gdy innym brakowało odwagi, bronił krzyża, który postawili tam polscy harcerze. To właśnie o Nim, jestem głęboko przekonany, o takich jak On pisał Herbert „bądź odważny, gdy rozum zawodzi”. Był odważny, gdy innym tej odwagi brakowało.

 

Edwardzie kochany, nie mówimy Ci żegnaj, bo wiem, ze jesteś wśród nas. Wiem, ze będziesz z nami 6 sierpnia w Krakowie na Oleandrach, gdzie jak co roku meldowałeś się w mundurze strzeleckim, aby ruszyć na szlak swojego ojca i stryja szlakiem Pierwszej Kompanii Kadrowej. Wiem, ze będziesz z nami każdego 10-go, kiedy wspominamy tych, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej, że będziesz z nami każdego 13-go grudnia. Wiemy, ze będziesz z nami każdego dnia uśmiechnięty z tą ułańską fantazją, odwagą, dumą i miłością do Niepodległej Rzeczpospolitej. „Śpij kolego w ciemnym grobie, niech się Polska przyśni Tobie” – mówił podczas uroczystości pogrzebowych Edwarda Mizikowskiego p.o. Szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.   

 

Po nabożeństwie urnę z prochami Edwarda Mizikowskiego przewieziono w asyście honorowej Wojska Polskiego na Cmentarz Bródnowski i pochowano w rodzinnym grobie.

 

W uroczystościach pogrzebowych wzięli udział między innymi Marszałek Senior Sejmu RP Kornel Morawiecki, wicepremier Mateusz Morawiecki, Dowódca Garnizonu Warszawa generał Robert Głąb oraz przedstawiciele parlamentu, środowisk niepodległościowych, Piłsudczyków i „Strzelca.

 

nr 2 (398) 2024 luty

 

202402